One Direction

One Direction
LoveHarry ; *

piątek, 6 stycznia 2012

Rozdział 8 „Co? Ale jak to…”

- Cieszę się.- odpowiedziałam. – Dobranoc.- powiedziałam i wtuliłam się w jego umięśniony tors.
- Dobranoc Kochanie.- odpowiedział Liam.
_____________________________________________________________________

Obudziłam się rano. Byłam przytulona w Liama. Postanowiłam jakoś wyjść z łóżka nie budząc go. Gdy tylko się lekko poruszyłam Liam przytulił mnie mocniej i powiedział.
- Ładnie tak uciekać bez żadnego słowa?- zapytał
- Myślałam że śpisz Kochanie.- powiedziałam całując go w policzek.
- W policzek to całuje mnie mama.- opowiedział z uśmiechem, który bardzo kochałam.
- Ależ ty marudny z samego rana.- powiedziałam i pocałowałam go w usta.
- Takie poranki mógłbym mieć z tobą codziennie.- odpowiedział Liam.
- Ale nie będziesz takich miał.- powiedziałam i wstałam.
Udałam się do łazienki, gdzie umyłam zęby, zrobiłam sobie makijaż, włosy związałam w koka i udałam się do garderoby. Zobaczyłam tam ciuchy Liama. Postanowiłam je schować. Znalazłam wolną szafkę i je tam włożyłam. Za oknem było pochmurno więc postanowiłam ubrać to :
http://15latka.bloog.pl/id,328555330,title,Jak-sie-stylowo-oryginalnie-a-za-razem-wygodnie-ubrac-do-sQl-DD,index.html ( pierwszy zestaw). Gdy się ubrałam, wyszłam z garderoby i poszłam do sypialni.  Liama tam nie było. Zapewne jest w łazience pomyślałam.  Wzięłam telefon do ręki, zobaczyłam nieodebrane połączenie od Chrisa.  Postanowiłam do niego odzwonić.
#Rozmowa Telefoniczna#
Ja: Cześć Chris. Co się stało?
Chris: Cześć Emilie. Mam dla ciebie smutną wiadomość. Twoja mama ona nie żyje.
Ja: Co ? Ale jak to.- łzy lały mi się strumieniami. Straciłam już tatę nie chcę stracić także mamy.
Chris:  Zmarła tej nocy. Przykro mi. Weźcie ze sobą Zayna i przylatujcie tu jak najszybciej.
Ja: Doo… dobrze.- powiedziałam przez łzy, rozłączając się.
#Koniec rozmowy#
 Płakałam. Nie mogłam w to uwierzyć. Moja mam nie żyje, ale jak to? Tysiące myśli chodziło mi po głowie. Nagle z łazienki wyszedł Liam.
- Kochanie co się stało?- zapytał z taką troską w głosie.
- Moja mama.. oo… ona.. Umarła.. – powiedziałam ciągle płacząc. Wtuliłam się w Liama.
- Będzie dobrze Kochanie.- odpowiedział całując mnie w czoło.
- Chris powiedział że mam jak najszybciej do niego przylecieć z Zaynem.- powiedziałam.
- Chodź pójdziemy do niego razem, oczywiście jeżeli pozwolisz polecę z wami.- powiedział Liam. Przytaknęłam. Gdy weszliśmy do kuchni zobaczyłam chłopaków śmiejących się w najlepsze. Gdy mnie tylko zobaczyli całą zapłakaną od razu przestali się śmiać.
- Zayn.. Moja.. Znaczy… Nasza mama.. Ona… nie żyje.- powiedziałam a łzy leciały mi strumieniami.
- Ale jak to ? Co się stało.? – zapytał Zayn i reszta chłopaków.
- Dzwonił do mnie Chris i powiedział że ona umarła. Mamy jeszcze dziś do niego lecieć, dlatego proszę cię ruszajmy się. Liam leci z nami.- powiedziałam.
- Chłopaki przykro mi ale proszę was idźcie do siebie.- powiedział Zayn. Chłopcy od razu wyszli ale zanim to zrobili każdy mnie przytul i mówił że będzie dobrze. Razem z Liamem udaliśmy się do mojej sypialni. Powiedziałam Liamowi gdzie są jego ciuchy. Przebrał się w nie i razem z Zaynem udaliśmy się na lotnisko, gdzie czekał na nas samolot, już nie prywatny , lecz normalny. Nie wiedziałam czemu, ale było mi to obojętne, chciałam jak najszybciej dowiedzieć się dlaczego moja mam nie żyje. Wchodząc na lotnisko przyleciało do nas wielu fanów chłopaków, lecz ochrona ich zabrała. Weszliśmy do samolotu usiedliśmy w takiej kolejności Zayn, ja i Liam. Razem z nami było wielu ludzi, było wielu fanów chłopaków, lecz oni nie byli w stanie dawać autografów. Cała zapłakana zasnęłam. Nawet nie wiem kiedy, jak.. Ale obudziłam się w łóżku. Obok mnie leżał Liam.
- Gdzie jesteśmy?- zapytałam zaspanym głosem.
- W hotelu. We Francji. Gdy wylądowaliśmy ty jeszcze spałaś, więc przyniosłem cię tutaj. Nie chciałem cię budzić.- powiedział Liam całując mnie w policzek.
- Dziękuję ci za wszystko.- odpowiedziałam.
- Jesteś może głodna? Coś ci przynieść? – zapytał chłopak.
- Nie teraz nie, wiesz może gdzie Chris i Zayn? Chciałabym z nimi porozmawiać.- powiedziałam i kilka łez spłynęło po moich policzkach.
- Kochanie nie płacz. Będzie dobrze. Masz mnie Zayna Chrisa, dziewczyny i jeszcze resztę zespołu.- powiedział Liam i otarł moje łzy, lecz na Marnę bo zaczęłam płakać jeszcze gorzej. Wtuliłam się w tors Liama. Nagle usłyszałam, że drzwi do pokoju się otwierają. Podniosłam się i zobaczyłam Chrisa.
- Emilie widzę że wstałaś. Chyba czas już porozmawiać.- powiedział Chris i podszedł do mnie.
- Tak. Proszę cię powiedz mi co się stało. Dlaczego ona ..o..ona.. nie żyje.- powiedziałam przez łzy.
- To ja pójdę nie będę wam przeszkadzał.- powiedział Liam i  wyszedł.
- NO więc Rosalie miała lecieć  do Czech na spotkanie. Miała duże zlecenie. No i wzięła prywatny samolot. Niestety on się rozbił nie wysunęło się podwozie( chyba tak nazywają się te kółka w samolocie). Samolot się spalił nikt nie przeżył.- powiedział Chris a ja wtuliłam się w niego. Pozostał mi tylko on nie był moim prawdziwym ojcem, ale i tak go pokochałam. Został mi tylko on i Zayn oraz chłopaki.  Straciłam obydwu rodziców nie życzę tego nikomu.

___________________________________________________________________

Trochę taki smutny. No trudno..

Czytajcie ; ))

Emilie ;*

1 komentarz: