Obudziłam się i spojrzałam na osobę leżącą obok mnie. Liam. Uśmiechnęłam się sama do siebie i pocałowałam go delikatnie w policzek. Wzięłam do reki telefon leżący na szafce nocnej i spojrzałam na godzinę. Była 10:40. Delikatnie zeszłam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i zrobiłam delikatny makijaż. Poszłam do garderoby i po kilku minutach wybrałam strój na dzisiaj i wróciłam do łazienki. Ubrałam ciuchy i zrobiłam sobie kłosa. Wyglądałam tak : http://www.photoblog.pl/maszgusst/118096360/1680336/ . Wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że Liam jeszcze śpi. Do torby włożyłam telefon, portfel, dokumenty, klucze od domu i auta oraz moją Mp4. W biurku poszukałam kartki i długopisu. Napisałam Liamowi wiadomość, że wychodzę i nie chciałam go budzić. Położyłam kartkę na miejscu łóżka gdzie spałam i delikatnie zamknęłam drzwi. Zeszłam po schodach i weszłam do kuchni, gdzie spotkałam Nicolę i Zayna.
- Witam śpiocha.- powiedziała Nicola jedząc swoje naleśniki.
- A cześć.- powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Robimy imprezkę?- zapytał mój braciszek z chytrym uśmieszkiem.
- Jestem za, ale ty jako, że to zaproponowałeś szykujesz wszystko, bo my nie mamy czasu.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- Ja również jestem za i popieram Emilie, Kochanie.- powiedziała całując Zayna w policzek.
-Macie szczęście, że mam jeszcze chłopaków, a właśnie twój Romeo jeszcze śpi?- zapytał Zayn ze śmiechem.
- Tak śpi, a ja właśnie porywam twoją dziewczynę na miasto. – odpowiedziałam i z uśmiechem spojrzałam na przyjaciółkę.
- Wstąpimy tylko do mojego domu, bo musze się przebrać.- powiedziała a następnie wstała od stołu. Pocałowała Zayna i razem ze mną wyszłyśmy z domu.
Oczami Liama:
Obudziły mnie krzyki dochodzące z dołu. Niechętnie otworzyłem oczy rozglądając się po pokoju. Spojrzałem na miejsce obok i nie zobaczyłem Emilie. Leżała tam tylko jakaś kartka. Wziąłem ją i zacząłem czytać:
Cześć Kochanie !; *
Nie chciałam cię budzić bo spałeś tak słodko. Przepraszam, że cię tak zostawiłam, ale wybrałam się z Nicolą na zakupy. Wrócimy wieczorem… Życzę ci miłego dnia. ; ))
Całuję, Emilie ;* <3
Uśmiechnąłem się sam do siebie i wstałem z łóżka. Założyłem swoje spodnie i poszedłem ogarnąć się do łazienki. Po 15 minutach wyszedłem i zszedłem na dół do kuchni gdzie zastałem Zayna, Nialla, Louisa i Harrego jedzących jak zwykle śniadanie u mojej dziewczyny w domu.
- Widzę, że twoja Julia cię opuściła!- krzyknął Louis.
- Nie musisz się tak drzeć pajacu.- powiedziałem i usiadłem obok marchewkowego.
- Robimy imprezę. Dziewczyny powiedziały, że macie mi pomóc i tak na 19 zaprosić znajomych!- krzyknął zadowolony Zayn.
- No niech będzie.. Ja jadę do jedzenie i picie, razem z Louisem.- powiedziałem i zaśmiałem się patrząc na złego Nialla.
- Jak możesz? Czemu nie ja? Przecież wiesz, że kocham zakupy a najbardziej te spożywcze.- powiedział i zaczął udawać, że płacze.
- Oj ty mój blondasku . Wybacz mi ten jeden jedyny raz.- mówiłem do Nialla klęcząc przed nim i błagając o przebaczenie.
- Ten jeden raz ci wybaczę, ale następnym razem to zabierasz mnie.- powiedział już uśmiechnięty blondyn.
- Oh nawet nie wiesz jaką radość sprawiłeś mi tym, że mi wybaczyłeś.- powiedziałem wybuchając już niepohamowanym śmiechem.
- Ej ty Romeo jedziemy na te zakupy.- powiedział Lou ciągnąc mnie w stronę drzwi.
Oczami Emilie:
Gdy Nicola się już przebrała i pomalowała co zajęło jej jakieś 45 minut pojechałyśmy do centrum handlowego. Chodziłyśmy od sklepu do sklepu szukając jakiś fajnych ciuchów. Nic nam się nie podobało. Byłyśmy jakieś wybredne dzisiaj. Lekko podłamane poszłyśmy do kawiarni.
- Co podać?- zapytała kobieta z uśmiechem na twarzy.
- Dwie kawy i do tego dwa kawałki szarlotki.- odpowiedziała Nicola, a następnie kobieta poszła w swoją stronę.
- Ej mam pomysł. Polećmy sobie do Hiszpanii. Tak na dwa tygodnie.- powiedziałam śmiesznie ruszając brwiami patrząc na przyjaciółkę.
- Ok, ale bierzemy chłopaków ?- zapytała.
- Zobaczymy jeszcze- odpowiedziałam- Albo wiesz co zrobimy im niespodziankę.- dodałam po chwili z chytrym uśmieszkiem.
- Jestem jak najbardziej na tak.- powiedziała dziewczyna śmiejąc się w najlepsze.
Pogadałyśmy jeszcze chwilę, poczym postanowiłyśmy wstąpić jeszcze do „ Stokrotki” na zakupy spożywcze. Kupiłyśmy zapas marchewek dla Louisa, słodycze dla Nialla i najpotrzebniejsze rzeczy. Chciałyśmy spędzić ten wieczór na oglądaniu filmów z chłopakami. Zahaczyłyśmy jeszcze o wypożyczalnię filmów i udałyśmy się do samochodu. Jadąc do domu przypomniało mi się o czym rozmawiałyśmy z moim braciszkiem.
- Przecież chłopaki robią imprezę.- powiedziałam i spojrzałam na zegarek.
- Nie mam jakoś ochoty.- powiedziała Nicola i włączyła radio.
- Ja też nie.- mruknęłam pod nosem i spojrzałam na telefon. Była 18:30. Świetnie pewnie zaraz będzie impreza. Nim się obejrzałam byłyśmy przed domem z którego dochodziła głośna muzyka. Wzięłyśmy torby z zakupami i weszłyśmy do domu. Większość ludzi była już schlana w najlepsze, a podobno przed chwilą zaczęła się impreza.
- Pewnie nasi nie są lepsi.- mruknęłam pod nosem spoglądając na przyjaciółkę. Trochę była zdenerwowana widząc lekko chwiejącego się Zayna idącego w jej stronę. Wzięłam od niej zakupy i zaniosłam je do kuchni. Szybko je rozpakowałam i otworzyłam lodówkę. Oczywiście same wódki i piwa. Jak zwykle na imprezie. Nie znajdę tu nawet żadnego soku.
- Co za debil robił te zakupy.- powiedziałam i poczułam, czyjeś ręce na mojej tali.
- Wypraszam sobie tego debila.- powiedział mój chłopak. Tak to było on. Czułam od niego alkohol co mi się trochę nie spodobało.
- Kupiliście same wódki i piwa?- zapytałam obracając się do niego i patrząc w jego oczy.
- Nie w twoim pokoju stoi twój ulubiony sok pomarańczowy. – odpowiedział chłopak i zbliżył swoją twarz do mojej. Zdecydowanie zepsuł mi się humor widząc swojego chłopaka, który zaczyna coraz więcej pić. Nie podobało mi się to.
- Jesteś pijany. Daj spokój. – powiedziałam i ominęłam chłopaka. Ruszyłam w stronę schodów mijając sporą grupę osób zupełnie mi nieznanych. Poszłam prosto do swojego pokoju. Położyłam na łóżku i napiłam soku, który stał na szafce obok mojego łóżka. Wzięłam do ręki laptopa i szukałam hotelu w Hiszpanii w którym moglibyśmy się zatrzymać. Kilka hoteli mi się spodobało, ale wybrałam ten o nazwie „Happiness” . Zarezerwowałam bilety lotnicze za 3 dni i wyłączyłam laptopa. Przeraziłam się była już 1:30 w nocy. Jak ten czasy szybko zleciał. Nie chciałam psuć im imprezy, ale musiałam zobaczyć czy jeszcze ktoś tam w ogóle jest trzeźwy. Zeszłam na dół i się przeraziłam. Liam tańczący na wyspie w kuchni razem z Zaynem w samych bokserkach. Harry z Louisem śpiący pod stołem i Niall całujący jakąś laskę. O nie. Wiem, że to pod wpływem alkoholu, ale już przesadzają. Wzięłam do ręki mikrofon.
- Koniec Imprezy ! Wszyscy do domu.- spojrzeli na mnie krzywo i mrucząc coś pod nosem wyszli. Pobiegłam szybko na górę i wzięłam swój telefon komórkowi. Wykręciłam numer przyjaciółki. Odebrała po 4 sygnałach.
- Hallo?
- Proszę ci przyjdź do mnie. Nie dam sobie sama rady.
- Dziewczyno jest prawie 2 w nocy.
- Wiem, ale jestem strasznie zła na chłopaków. Tym razem przesadzili. Gdybyś ty widziała co oni robili. Sama sobie nie dam rady z 5 chłopaków.
- Dobra będę za 5 minut.
-Pa.
Po skończonej rozmowie zaczęłam zaprowadzać chłopaków do pokoju. Na początku stawiali lekki opór, że nie chcą nigdzie iść, ale jak już byli w pokoju to od razu zasypiali. Nicola jak obiecała była po 5 minutach. Ona zaprowadziła Zayna i Nialla, a ja Liama, Louisa i Harrego.
______________________________________________________________
To z komentarzami było głupie. Nie będę was wykorzystywać.
Dodaję rozdział dziś, gdyż w weekend nie mam czasu. A w poniedziałek i wtorem piszę ostatnie już próbne testy gimnazjalne ; // Masakra ; //
No nic. Mam nadzieję, że wam się spodoba ; ))
Ale pogoda jest cuuuUuuudowna :D Aż nie chce się siedzieć w domu ;*
Emilie <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz